Zabite na głucho stare drzwi - znowu "gdzieś" na Kazimierzu... Jak zwykle zafascynowały mnie "nieżyjące" drzwi - odrapany lakier, wybite szybki w futrynie - temat samograj do uwiecznienia w jakimkolwiek medium. Jerzy Hajduga opisał te drzwi refleksyjnie i gorzko:

Moje drzwi zamknięte
Dla kogo miałbym je
tak naprawdę otworzyć


"Z cyklu podwórza, stare drzwi, Kazimierz, Kraków", rok 2002

<<     >>

 1 |  2 |  3 |  4 |  5 |  6 |  7 |  8 |  9 |  10 |  11 |  12 |  13 |  14 |  15 |  16 |  17 |  18 |  19 |  20 |  21 |  22 |  23 |  24 |  25