|
Wzdłuż muru
Chciałbym napisać ci o murach.
Jest ich dużo, jakby wszystkie
wyrosły ze mnie i z ciebie
po ostatnich dniach milczenia.
Przy klasztorze, gdzie mieszkam, jest
jeden wysoki mur ciągnący się
jak nasz pożegnalny wieczór.
Co noc, już ci zresztą pisałem,
wychodzę na spacer wzdłuż muru:
przechadzam się tam i z powrotem,
trochę zamykam oczy, trochę otwieram.
Ostatnio po murze ruszam palcami.
Czasami palce pragną ciepła, czasami
chłodu. Nie jestem samotny.
Jerzy Hajduga, Kraków 2002
|