Obecnie jednym z najczęściej odwiedzanych miejsc krakowskiego Kazimierza jest plac na ul. Szerokiej. Pewnego razu bogaty Żyd, mimo sprzeciwu rabina z pobliskiej synagogi Remuh, urządził w tym miejscu wesele swej córki. Zabawa trwała do późnego wieczora w piątek, kiedy to już czas szabasu nastał. Słońce dawno zaszło, wszystkie rodziny żydowskie pogrążyły się w modlitwie i tylko weselnicy nadal trwali w zabawie. Spotkała ich za to sroga kara: wszyscy umarli jeszcze tego samego wieczora, pogrzebano ich w zbiorowej mogile i zamurowano. Od tamtej pory już nigdy nie urządzano w piątek żydowskich zaślubin w Krakowie, a po dziś dzień można nieopodal synagogi usłyszeć śpiewy, jęki i szepty przeklętych weselników. Jednak liczni goście okolicznych knajpek zdają sie ich nie słyszeć... do czasu!
tomCrac
|