Kazimierz.com
Dziś jest
Podyskutuj na
Facebooku

























Kazimierz.com  >   Artykuły  >  Gastronomia na Kazimierzu w latach 70 XX wieku

Goście odwiedzający dzisiaj krakowski Kazimierz, bądź jego mieszkańcy, którzy chcą zaznać uciech gastronomicznych, mają do wyboru niezliczoną ilość restauracji, barów, knajp, pubów czy kafejek. Prześcigają się one w ofertach dla konsumentów, wabiąc gości aranżacją wnętrz, wyszukanym menu, artystyczną atmosferą i innymi atrakcjami. Wiele z nich prezentujemy także na naszej stronie internetowej.
Taki stan rzeczy trwa jednak dopiero od kilku lat, jeszcze całkiem niedawno gastronomiczna strona Kazimierza prezentowała się nadzwyczaj ubogo. Spróbuję zatem pogrzebać nieco w pamięci i opisać jak wyglądała gastronomia "na Kaźmirzu" w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych ubiegłego stulecia. Zacznijmy od restauracji. Być może młodsi internauci mi nie uwierzą, ale restauracji na Kazimierzu było w tamtych czasach sztuk 3 (słownie: trzy).
Należy tu dodać, że używanie szumnego określenia restauracja, w odniesieniu do ówczesnych lokali gastronomicznych, jest w świetle dzisiejszych kryteriów dużą przesadą, z kilku powodów. Po pierwsze - każdy z tych lokali zostałby dzisiaj natychmiast zamknięty przez Sanepid z powodu stanu higieny w toaletach, na salach konsumpcyjnych i zapewne w pomieszczeniach kuchennych (nigdy, nawet w stanie najwyższego upojenia, nie odważyłem się do pomieszczenia kuchennego wtargnąć). Po drugie - alkohol podawano w tych lokalach tylko do tak zwanej "konsumpcji", co wówczas znaczyło, że alkohol owszem, można zamówić i skonsumować, ale pod warunkiem, że zamówi się dodatkowo jakąś potrawę, czyli tak zwaną zakąskę. Dania te nadawały się do różnych rzeczy, tylko nie do jedzenia więc przykładowo "koreczki z sera" były wielokrotnego użytku i podawano te same do konsumpcji kolejnym klientom. Alkohol "tylko do konsumpcji" to nie był wymysł personelu a odgórne zarządzenie władz, które wykazywały w ten sposób, jakże wielką w ich mniemaniu troskę o zdrowie i trzeźwość ludu pracującego miast i wsi. Po trzecie - obsługa. Komuś, kto nie pamięta tamtych czasów naprawdę trudno uwierzyć w to, że kelner przez pół godziny udawał, iż nie dostrzega gości przy stoliku, 90% dań z menu nie można dostać, bo już "wyszły", barmanka patrzyła na gościa jak na zwiędłą pokrzywę a na prośbę o piwo robiła obrażoną minę, jakby jej pół rodziny wymordował.
Jedna z tych restauracji o pięknej nazwie "Kazimierz" znajdowała się przy ul. Krakowskiej 24. W pierwszej sali znajdował się bufet i kilka stolików, przy których kłębił się zawsze tłum konsumentów, barmanka wrzeszczała: "Panowie piwa nie ma i dzisiaj już nie będzie, proszę odejść od bufetu, jasne?!!" "Tak jest, trzy duże!!" odpowiadał jakiś mocno już zmęczony i niedosłyszący amator złocistego napoju. Z sali bufetowej wchodziło się do sali głównej, gdzie było już trochę spokojniej i można było zamówić "lornetę z meduzą" czyli dwie pięćdziesiątki czystej i galaretkę "do konsumpcji". Obok głównej sali była jeszcze mała salka z czterema stolikami.
Druga restauracja nosząca nazwę "Pod Starym Ratuszem" mieściła się w kamienicy na rogu Placu Wolnica i ulicy Węgłowej, (ul. Krakowska 31, vis a vis ratusza, stąd jej nazwa). Podobnie jak w poprzedniej - najpierw był bufet i trzy stoliki, na lewo mała salka z czterema - pięcioma stolikami, zaś na wprost, za bufetem była sala główna a w niej ustawiono chyba z 10 stolików. Restauracja ta zapisała się w mej pamięci tym, że podawano w niej najgorsze piwo nie tylko na Kazimierzu ale w całym mieście. Podejrzewam do dziś, że lokal ów posiadał mikser pomiędzy beczką a dystrybutorem, w którym do piwa dodawano duże ilości wody i to nie pitnej a tak zwanej ppoż, bo smak mieszanki był straszliwy. W zamian za to, piwo można było tu nabyć o wiele częściej niż w "Kazimierzu"
Do trzeciej restauracji "Pod Filarkami" wchodziło się po schodkach na rogu Dietla i Starowiślnej (wówczas Bohaterów Stalingradu, tak, tak) a jej kierownikiem był przez wiele lat grecki emigrant, pan Sotiris Kosmos. Lokal składał się z dwóch tylko sal a standardem nie odbiegał od obu poprzednio opisanych. Filarki i schodki, nieco niższe bo po przebudowie skrzyżowania podniesiono poziom ulicy, pozostały do dziś.
Oprócz restauracji była jeszcze przy Krakowskiej, pomiędzy Dietla a Meiselsa kawiarnia-winiarnia "Pod Arkadami", wchodziło się do niej z bramy mieszczącej się pod istniejącymi tam do dzisiaj arkadami. Inna kawiarenka, "Esterka" znajdowała się również przy Krakowskiej, pod numerem 44, pomiędzy Trynitarską a Placem Wolnica. Podawano tam jedynie kawę, herbatę, ciastka i lody, alkohol był zakazany, nie wiem dlaczego, nie przypuszczam aby piękna kochanka króla Kazimierza Wielkiego była abstynentką.
Amatorzy piwa, ale tylko butelkowego, mogli się go napić od czasu do czasu w barze samoobsługowym przy obecnej ul. Starowiślnej 93a, tuż przed wylotem ul. Wawrzyńca. Bar nazywał się chyba "Syrena" (głowy nie dam sobie uciąć) i był typowym, śmierdzącym, peerelowskim lokalem, z metalowymi stolikami i krzesłami, brudną posadzką i rojami much w lecie. W drugiej połowie lat siedemdziesiątych istniał jeszcze przy ul. Miodowej, tuż przy Krakowskiej, samoobsługowy bar - jadłodajnia (oczywiście bezalkoholowy, więc nie wiem czy jest co wspominać) o wdzięcznej nazwie "Liliput".
Można by też wspomnieć o restauracji "Podhalanka" na rogu Starowiślnej i Przemyskiej ale nie jestem pewien czy należy ją zaliczyć do Kazimierza, czy już do Grzegórzek, niech się wypowiedzą autorytety.
Trudno w to uwierzyć, ale to już wszystko co miał do wyboru w dzielnicy Kazimierz, żyjący w tamtych szarych czasach wielbiciel lokali gastronomicznych. Nic więc dziwnego, że tak zwane życie towarzyskie, połączone z konsumpcją jadła i napitków, kwitło w domach i mieszkaniach prywatnych. Miało to jednakże tę kiepską zaletę, że nawet w najlepiej zaopatrzonym domu zasoby alkoholowe były ograniczone. Trudności zaczynały się, gdy w środku nocy towarzystwo chciało się dalej bawić a butelki wyschły. Sklepów nocnych nie prowadzono ale od czegóż były meliny. Ale meliny to temat na osobne wspomnienia.

Krzychut




Blog

Posłuchaj mp3

Karol


Serwisy specjalne

 

 

 

 

 

 

Jerzy Panek

Nasze miasto, tamte czasy

Kazimierska architektura w malarstwie

Kazimierz Machowina

Artykuły (archiwum)

Bulwary pod zabudowę

Plac Nowy - jaki będzie?

Plac Wolnica - konkurs

Mój Kazimierz

Słowniczek pojęć spotykanych często na Kazimierzu

Krwawa linia

Linki

Dzielnicowi patrioci

Centrum Badań Holokaustu

Galeria Otwarta Pracownia (www.otwartapracownia.com)

Galeria Szalom (www.galeriaszalom.com)

krakoff.info (www.krakoff.info)

e-krakow (www.e-krakow.com)

Krakowskie knajpy (www.knajpy.krakow.pl)

Galeria Raven (www.raven.krakow.pl)


:: cofnij :: do góry ::
(c) 2002-2004 by Stowarzyszenie Twórców Kazimierz.com
Stronę zaprogramowali
mtq & mikolaj
Kopiowanie i wykorzystywanie materiałów z witryny bez zgody autorów zabronione