Każdego roku 21 Adara, 6 miesiąca w kalendarzu żydowskim (z początkiem marca według kalendarza gregoriańskiego), w rocznicę śmierci cadyka Elimelecha, sławnego z mocy czynionych cudów, pielgrzymują do Leżajska do jego grobu pobożni Żydzi z całego świata. Wierzą, że jego dusza w rocznicę śmierci wraca na ziemię i jest gotowa przekazać ich prośby Bogu. Każdy z nich przywozi Elimelechowi swój kłopot, prosi o protekcję u Boga i wierzy, że ją uzyska. A kłopoty większe lub mniejsze są wszędzie: w Izraelu i Nowym Jorku, na Węgrzech i na Ukrainie, w Bułgarii, Rosji, Czechach, a także w Polsce. Po drodze do Leżajska pobożni Chasydzi z całego świata zjeżdżają także na krakowski Kazimierz. Nawiedzają cmentarz i synagogę Remuh i modlą się u grobów rabina krakowskiego Mojżesza Isserlesa zwanego Remuh, kabalisty Natana Spiry i Elizera Aszkenazego uczonego lekarza i rabina w Kairze, Fanaguście na Cyprze i w Poznaniu oraz Krakowie. A spisane na kartkach prośby do świętych mężów zostawiają na grobach przyłożone kamieniami. Z roku na rok - wzorem tradycji chrześijańskiej - zostawiają na grobach coraz więcej zapalonych świateł. W tym roku groby rabinów jarzyły się świecącą łuną przez trzy kolejne marcowe wieczory.
Chasydyzm jako ruch religijny i społeczny narodził się wśród Żydów stosunkowo niedawno - bo dopiero w połowie XVIII wieku. Jego ojczyzną stało się Podole i Wołyń, zaś mistrzem Rabbi Izrael ben Eliezer zwany Ball Szem Tow czyli Mistrz Dobrego Boskiego Imienia. Dość szybko rozprzestrzenił się na tereny Galicji, Białorusi, Litwy i Kongresówki. Przystąpiła doń większość polskich ortodoksyjnych Żydów. Na czele chasydzkiej wspólnoty stał obdarzony mocą czynienia cudów cadyk. Przywództwo cadyków, początkowo charyzmatyczne, stało się z czasem dziedziczne. Wynikało ono z wiary w możliwość przechodzenia nadprzyrodzonych zdolności z ojca na syna. W ten sposób ukształtowały się całe dynastie cadyków rezydujących na dworach ulokowanych w tak niepozornych miasteczka jak: Bobowa, Leżajsk, Opatów, Kozienice, Bełz, Kock, Aleksandrów, Góra Kalwaria czy Mszczonów. Chasydzi, którzy modlili się przede wszystkim tańcem i śpiewem nie od razu zdobyli sobie pełne prawo obywatelstwa wśród społeczności żydowskiej, zwłaszcza w dużych ośrodkach intelektualnych. W Krakowie - jak podaje Eugeniusz Duda w książce "Krakowskie Judaica" - dwukrotnie byli wyklinani w Starej Bożnicy. Dopiero za czasów rabina Hirsza Dawida Lewiego, Kalman Epastein uczeń Elimelecha z Leżajska założył w domu przy ul. Józefa 33 pierwszy chasydzki "stibł". Krakowscy Chasydzi byli jednak w pierwszym rzędzie zwolennikami cadyków z Bobowej i Bełza.
W tym roku w niemieckich autokarach zarejestrowanych na Ukrainie przybyli do Krakowa także "amerykańscy przyjaciele Berdyczowa".
Jacek Balcewicz ("Kazimierz")
|